schron przeciwczasowy

Schron przeciwczasowy G. Gospodinowa (recenzja)

Olga Tokarczuk nazwała Schron przeciwczasowy książką cudowną i szaloną. W pełni się z tym zgodzę. Jest jednocześnie pozycją ambitną i głęboką. Ambitną, bo wykracza poza kanony popkultury. Nie znajdziesz w niej wartkiej akcji, a tym bardziej jej zwrotów. Żadnych romansów ani demonów innych niż nasze najskrytsze lęki, które książka ta bezlitośnie wybebesza.

Autor pokusił się też o liczne nawiązania do klasyki literatury. Te (wyrażone wprost lub nie) odwołania czynią z powieści coś na kształt dobrze przyrządzonej potrawy z głębokimi smaczkami, które rozgrzewają Twój żołądek jeszcze długo po posiłku. Przede wszystkim jednak książka daje niepowtarzalną okazję, by zanurzyć się głęboko w egzystencjalnej otchłani i zmierzyć się z lękami dotyczącymi przyszłości osobistej, jak i przyszłości (a zarazem przeszłości) Europy.

Nagroda Bookera

Warto na wstępie dodać, że powieść Schron przeciwczasowy Georgiego Gospodinowa  w 2023 roku uzyskała Międzynarodową Nagrodę Bookera, zaliczaną do najbardziej prestiżowych nagród literackich na świecie*.

Gorgi Gospodinow to urodzony w 1968 roku bułgarski pisarz i krytyk, pracownik Instytutu Literatury Bułgarskiej Akademii Nauk, jeden z najczęściej tłumaczonych bułgarskich pisarzy współczesnych, laureat wielu nagród**.

Schron przeciwczasowy pierwotnie opublikowano w 2020 roku. W języku polskim książka ta ukazała się w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego, w tłumaczeniu Magdaleny Pytlak.

Wszystkie prawdziwe postaci w tej powieści zostały zmyślone, jedynie te zmyślone są prawdziwe. ***

Czas, który wszystko zabiera

O czym jest książka? Na pewnej płaszczyźnie zapewne o pamięci i niepamięci, i o czasie, który nam wszystko zabiera, i też o tym, jak bardzo sobie z tym nie radzimy.

Ten łajdak – życie, czas lub starość, wszystko jedno, to ta sama hołota, ta sama zgraja. Na początku przynajmniej stara się być uprzejmy, kradnie z umiarem niczym zręczny kieszonkowiec, tak żebyś nie poczuł, drobne rzeczy […]

Co gorsza nie tylko czas nam się wymyka. Także kategoria miejsca w wymiarze egzystencjalnym raczej nas przerasta. (“Nie należą do Ciebie żadne czasy, żadne miejsce nie jest Twoje”).

Jest tyle miejsc, w których mnie nie ma. […] Życie jest tam, gdzie ja nie jestem. Gdziekolwiek bym był…

W Schronie przeciwczasowym szczególnie silnie wybrzmiewa tragizm chorych na alzheimera i to, “co się dzieje, kiedy pamięć zaczyna odchodzić”. Nasze neurony powoli przestają ze sobą “rozmawiać”, jak stare znudzone i zmęczone sobą małżeństwo.

Najpierw zapominasz pojedyncze słowa, potem twarze, pokoje, szukasz toalety we własnym domu. […] Na koniec umysł zapomni, jak się mówi, usta zapomną, jak się przeżuwa, gardło zapomni, jak się przełyka.

Zresztą cały świat wydaje się dotknięty tą chorobą. (“Co zrobić z miejscami dla chorych na alzheimera w świecie chorym na alzheimera?” – pyta narrator). Zapominanie to jednak tylko jeden z wielu problemów człowieka ze współczesnego świata. (“Telewizor to transcendencja, fałszywa ma się rozumieć, lecz mimo wszystko jest ostatnią tęsknotą za czymś innym”).

Klinika przeszłości

Na płaszczyźnie fabularnej spotykamy niejakiego Gaustyna – ekscentrycznego doktora, który ludziom z chorobami otępiennymi (głównie z alzheimerem) oferuje klinikę pamięci. Klinika to jednak specyficzna. Kuracjusze – dzięki specjalnie urządzonym pokojom – mają w niej okazję powrócić do swojej młodości, do czasów dawnych, które uznają za bliskie i bezpieczne. Co ciekawe – swoją przeszłość można przeżyć w miejscu alternatywnym, np. po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Ha! Genialne, bo któż by w swej przeszłości nie zamienił ustawianych dumnie na regale puszek po zachodnich napojach na nie same?

Nieco gorzkie dla polskiego czytelnika stają się obecne w narracji okruchy wspomnień ukształtowanych przez realia życia w krajach bloku wschodniego.

Neckermann był prawdziwym skarbem. Wiesz, że nigdy nie wejdziesz w posiadanie tych wszystkich błyszczących rzeczy z katalogu, lecz one gdzieś tam istnieją i gdzieś tam istnieje świat, w którym one istnieją.

Europa przeszłości

Idea klinik z pokojami przeszłości stała się z czasem na tyle popularna, że w pewnym momencie – na plecach populistów – “wypełzła poza ich granice” i zalała miasta Europy. Poszczególne kraje w referendach miały decydować, do jakich czasów ze swej przeszłości pragną powrócić.

I faktycznie, wszystko w domu tego kontynentu stanęło na głowie i każdy z członków tego, co do niedawna nazywano rodziną europejską, był nieszczęśliwy na swój własny, lokalny sposób.

Schron przeciwczasowy

Losy jednostek i losy narodów są tak samo spętane kołem czasu, historią, miejscami pamięci i niepamięci. Czy coś może nas ocalić przed osobistą i zbiorową apokalipsą? To jedno z tych pytań-wyzwań, w obliczu których wszyscy stoimy.

Czy warto przeczytać Schron przeciwczasowy? Moim zdaniem – bez wątpienia warto, jeśli tylko lubi się książki o silnie filozoficzno-egzystnencjalnym posmaku.


Źródła

* https://kultura.onet.pl/wiadomosci/georgi-gospodinow-laureatem-miedzynarodowej-nagrody-bookera-2023/g2h5jlm
** https://pl.wikipedia.org/wiki/Georgi_Gospodinow
*** Wszystkie przywołane cytaty pochodzą z wydania: Georgi Gospodinow, Schron przeciwczasowy, przeł M. Pytlak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022.

O autorce
dr Anna Obrębska-Woźniczka

Z pasji i wykształcenia jest językoznawcą – doktorem nauk humanistycznych i magistrem filologii polskiej. Ukończyła także wiele kursów dotyczących m.in. informatyki (dyplom technika informatyka), marketingu, coachingu, a także zdrowia i dobrego samopoczucia w ujęciu holistycznym. Aktualnie pracuje jako redaktor językowy i wydawca. Na blogu Primum Verbum dzieli się wiedzą i przemyśleniami dotyczącymi zagadnień, które są jej najbliższe.